Rozwój Jamajskiej muzyki popularnej nie miałby miejsca gdyby nie studia nagraniowe, które nadawały mu rytm. Od końca lat 50tych na Jamajce nagrywano muzykę, którą później pokochał cały świat. Od mento i calypso w WIRL i Federal Recordings, po legendarne już dzisiaj Treasure Isle, Studio One, Black Ark, Channel One, w których królowało ska, rocksteady, dub i roots reggae po narodziny w King Jammy’s Studio i rozwój digitalowych brzmień Xterminator, Digtial B i Penthouse. Ponadto europejskie Arwia Sounds i On U Sound, bez których odważne i eksperymentalne produkcje nie mogłyby pokazać się światu. Wszystkie te miejsca, to tętniące życiem historie bez, których muzyka nie wyglądałaby tak samo.